niedziela, 15 stycznia 2017

16. Monika

Dziś obudziłam się sama. Bez pomocy budzika, czy krzyków Heleny. Wstałam grubo przed czasem, ale przypominając sobie wydarzenia zeszłego wieczoru dosłownie wyskoczyłam spod kołdry i zaczęłam radośnie skakać po pokoju. Wspaniałe uczucie obudzić się z rozpierająca cię energią, bo wiesz, że już nie musisz się martwić, a bynajmniej na razie. W każdym razie jesteśmy w tym razem. RAZEM! FILIP I JA, JA I FILIP! Żadne zmartwienia rodzicami, nie popsują mi tej radości, spowodowanej byciem z nim! Cieszyłam się jak dziecko! Az przyłożyłam sobie dłoń do czoła, aby sprawdzić, czy nie mam gorączki, jednak wszystko było w porządku. "Kobieta zmienną jest"- to prawda! Wczoraj wielce zmartwiona, dziś szczęśliwa. I choć wiem, że to nie koniec, a zaledwie początek naszych problemów, to chce mi się wyć ze szczęścia, bo teraz nie musimy niczego udawać, chociaż przed sobą nawzajem. Kiedy tylko znajdziemy się sami mogę bezkarnie go pocałować i wtulić się w niego tak mocno, jak tylko zapragnę.
Wręcz w tanecznym kroku podbiegłam do szafki i zaczęłam szukać w niej czegoś odpowiedniego. Chciałam dziś wyglądać ślicznie, choć wiem że to głupie. Przecież Filip ze mną mieszka, widujemy się codziennie, on podoba mi się już od dłuższego czasu, ale to właśnie dziś chcę wyglądać lepiej niż zwykle. Logika dziewczyn... Tego nikt nie zrozumie, czasem nawet same dziewczyny. 
Wybrałam jasno jeansowe  rurki i swoją nową, pódrowo - różową bluzkę, którą kupiłam w Hiszpanii. Dorzuciłam do tego srebrną bransoletkę. 
Po założeniu na siebie tego wszystkiego, pomknęłam do łazienki i tam wykonałam wszystkie poranne czynności. Nie przesadzałam z makijażem, bo wiedziałam, że Filipowi się taki nie podoba, natomiast podrasowałam fryzurę, prostując sobie włosy, czego raczej często nie robię. 
Spoglądając w lustro na efekt końcowy, mogłam nieskromnie powiedzieć, że bardzo mi się spodobał. Uśmiechnęłam się szeroko do własnego odbicia i wyszłam z łazienki, pewnym krokiem kierując się na dół. 
W kuchni zastałam całą trójkę rodzeństwa, dlatego od razu pomyślałam, że Monika mogłaby się zmyć. Momentalnie jednak, zrobiło mi się głupio. Filip to jej brat, a Lena to jej siostra, a zdecydowanie spędza z nimi mniej czasu niż ja. Zastanawia mnie czasami, czy czuje się odtrącona. Przyjaciółka i CHŁOPAK mówią mi oczywiście, że ona tak zawsze, że ma swój świat, i tak dalej, ale mimo to, często miewam wyrzuty i myślę, iż to moja wina. Obwiniam się, że weszłam z buciorami do tej trójki. 
- Cześć wszystkim. - odrzuciłam wszystkie złe myśli, kiedy Filip oderwał się od swoich kanapek i spojrzał na mnie. Widziałam jak zaświeciły mu się oczy, kiedy mnie zobaczył, i zapragnęłam, aby zawsze tak świeciły.
- Cześć. -powiedział, starając się zabrzmieć normalnie, lecz wyczułam, że ostro się hamuje. 
- No hej, hej. - Lena popatrzyła na mnie znacząco, co dało mi do zrozumienia, że brat zdał jej szczegółowe relacje. 
- Cześć. - Monika uśmiechnęła się ironicznie i wróciła do spożywania swoich płatków z mlekiem. 
Cóż, mój żołądek także dał mi doszczętnie znać, że jest głodny, więc i ja zabrałam się za  przygotowanie sobie czegoś, do zjedzenia. 

Siedzieliśmy przy stole i się nie odzywaliśmy. Zajęłam miejsce obok Filipa, mając nadzieje, że to nie zburzy naszego planu. Tak, czy siak, nie mogłam się powstrzymać. Doskonale wiedziałam, że Filip, Lena i ja czekamy na to samo... Aż Monika wyjdzie... Po raz kolejny zrobiło mi się głupio, i to do tego stopnia, że aż obdarzyłam dziewczynę współczującym spojrzeniem. Na szczęście nic nie zauważyła, bo pochłonięta była przeglądaniem czegoś na telefonie i jedzeniem. 
W końcu jednak skończyła, wstała od stołu, odniosła miskę do zlewu i wyszła. 
Lena dała nam znak, abyśmy byli cicho, przykładając sobie palec do warg. Podeszła do drzwi, rozejrzała się, czy aby na pewno "teren jest czysty", po czym zamknęła je z trzaskiem i piszcząc podbiegła do nas. 
- GRATULACJE KOCHANI! - Przytuliła najpierw brata, później mnie. - Szczerze ci powiem, że to było strasznie trudne nie wygadać ci się, ale było warto! - klasnęła w dłonie. - Wiedziałam, że on ci się podoba. Ale czemu nic nie powiedziałaś? - skrzyżowała ręce na piersi, udając obrażoną, ale za nim coś odpowiedziałam, wykrzyknęła znowu: - tak strasznie się cieszę! Wiem, że to trochę kontrowersyjny związek, ale rodzice na pewno zrozumieją. A no tak ukrywacie się, nie martwcie się ja nic nie powiem, buzia na kłódkę. - zrobiła tradycyjny znak "zamykania" ust, przekręcenia kluczyka i wyrzucenia go za siebie. 
- Dasz mi coś powiedzieć? - Filip był nie mniej rozbawiony, jak ja. 
- Yhm. - odparła przez, nadal, zaciśnięte usta.
- Prześlicznie dziś wyglądasz. - złapał moją dłoń i nachylił się lekko, aby mnie pocałować.
- Blee nie przy ludziach. -jego siostra zaśmiała się, a on zgromił ją wzrokiem. 
- Tak? A mam ci przypomnieć, jak tata kazał mi iść zobaczyć co wy tam na  górze robicie i... 
- Nie ważne! - powstrzymała go swoim donośnym głosem i lekko się zarumieniła, natomiast ja obdarzyłam ją znaczącym spojrzeniem. 
- To było dawno i nie prawda. - prychnęła. - Zostawiam was chwilę samych, postoje na czatach. - zaśmiała się i faktycznie otworzyła drzwi i w nich stanęła. 
- To jest twoim zdaniem zostawienie nas samych? - Filip wskazał palcem na siostrę, która patrzyła się prosto na nas, a ona roześmiana odwróciła się w przeciwną stronę, zrobiła krok na przód i zamknęła drzwi. 
- Dziękuje. - odpowiedziałam na wcześniejszy komplement. 
- Muszę ci coś powiedzieć. Ale nie teraz, bo to nie jest pewne. W każdym razie wymyśliłem coś, żebyśmy mogli spędzić ze sobą trochę czasu, nie musząc zaszywać się po kątach, chcesz? 
- Jeszcze pytasz? 
- Świetnie. - wyszczerzył zęby w triumfalnym uśmiechu. 
- OOOOOO DZIEŃ DOBRY TATO!! - usłyszeliśmy, jak Lena BARDZO GŁOŚNO wita Karola. Wiem, że chciała dać nam tym znak, abyśmy przestali robić cokolwiek niewskazanego dla przyjaciół i byłam jej za to wdzięczna, ale strasznie rozbawiła mnie myśl, o tym jaką Karol musi mieć teraz minę. 
Oczywiście puściliśmy swoje ręce, a kiedy mężczyzna wszedł do pomieszczenia, udawaliśmy, że jemy śniadanie.
- Czy twoja siostra wymknęła się w nocy do jakiegoś klubu i zażyła środki odurzające? - zwrócił się do syna, wciąż wpatrując się w stojącą w drzwiach, głupkowato uśmiechającą się Lenę.
- Ona? - Filip wskazał palcem, na dziewczynę. - Nie ma takiej opcji. Nad Moniką bym się zastanowił.
- Bądź milszy. - odchrząknął.
- Nie moja wina, że mnie denerwuje. Zachowuje się jak zbuntowana księżniczka, mógłbyś doprowadzić ją do pionu. - powiedział z  pretensją.
- To nie takie proste. - jego ojciec odetchnął głęboko. - Ma ciężki charakter. Staram się, wiesz o tym.
-Wiem tato, ale denerwuje mnie jej podejście do Laury. - odparł widocznie zdenerwowany. - I do Niny, oczywiście. - dodał, starając się naprostować sytuację.
- Ważne, że my je lubimy. - puścił do mnie oczko, więc się uśmiechnęłam. - Monika też się w końcu przyzwyczai.
- Oby. - odburknął.
- Na nas już pora. - Helena wparowała do kuchni, aby przerwać napiętą atmosferę i podała mi torbę. - Zaraz się spóźnimy.
- Do później - obdarowałam chłopaka i jego tatę całusem w policzek, po czym razem z dziewczyną wyszłyśmy.
Kiedy narzuciłam na siebie płaszcz i założyłam buty, na korytarzu pojawił się Filip. Zamknął za sobą drzwi i musnął moje usta.
- Miłego dnia.
- EJ,EJ EJ  Chcecie zostać zdemaskowani pierwszego dnia? - Helena odsunęła go ode mnie.
- Nie... - poczułam, że lekko się rumienie.
- A no właśnie. Od teraz będę waszym tajniakiem. - odparła zadowolona.
- Że kim będziesz?
- No tajniakiem. Wiecie, tą osobą, którą będzie pilnować, abyście się nie ujawniali. Bo zakochani tracą kontrole.
- Ty wiesz o tym najlepiej. - chłopak zesznurował usta, aby powstrzymać się od wybuchu śmiechu, ale i tak dostał za swój "żart" z pięści w ramię.
- Sami potrafimy się pilnować Lena. - zaśmiałam się, widząc z jakim zapałem do tego podeszła.
- Własnie widać. - zmierzyła brata wzrokiem.
- Okej, będę grzeczny. - uniósł ręce.
- Tylko raz. - zaśmiał się i łapiąc mnie w talii, przycisnął do siebie.
- NIE! - Helena z prędkością światła, przyłożyła swoją dłoń do moich ust, i to jej palce Filip pocałował zamiast mnie.
- Dzięki. - bąknęłam.
- Mówię poważnie, pilnujcie się. - spojrzała na jego dłonie, które wciąż oplatały mnie w pasie. Z wielkim westchnieniem, zabrał je.
- Ona ma trochę racji. - szepnęłam, wskazując palcem na schody, na których pojawiła się mama.
- Hej Nina. - Lena uśmiechnęła się słodko, po czym zwycięsko spojrzała na brata. - Nie ma za co. - szepnęła i pociągnęła mnie za rękę, do wyjścia.
Na dworze było chłodno. Ja tylko znalazłam się na podwórku poczułam silny powiew zimnego wiatru.
- Uwielbiam jesień. - powiedziała ironicznie  Lena przycisnęła swoją chustę do szyi.
- Bynajmniej jest kolorowo. - uśmiechnęłam się szeroko, pragnąc czerpać radość z każdej drobnostki.
- Widzę, że humor ci dopisuje. - spojrzała na mnie, mrużąc oczy, przed kolejnym atakiem wiatru.
- Jakżeby inaczej?
- No ta, ale serio musicie się pilnować, jeśli to ma być sekret.
- Filip mówił coś o tobie i Antku? - popatrzyłam znacząco na przyjaciółkę, ale ta nic nie odpowiedziała. - 1:0, ale tak serio to muszę o coś spytać, nawet jak odpowiedź zrujnuje mi dzień.
- Tak Filip jest naprawdę zakochany. Od pierwszego wejrzenia, to urocze.
- Nie o to chodziło, ale dzięki. - zaśmiałam się.
- A o co?
- O Monikę... Nie mogę pozbyć się wrażenia, że weszłam między waszą dwójkę, a nią.
- Nie Laura... Monika ma swój świat i zawsze go miała... Bynajmniej odkąd mama nas opuściła. Starałam się do niej dotrzeć, ale zawsze mnie odtrącała. - westchnęła i spojrzała na czubki swoich butów. - Nie musisz się martwić. Antek i Filip to przyjaciele i to najlepsi. Odkąd zaczęłam spotykać się z Antkiem, automatycznie stałam się dla Filipa nie tylko siostrą, ale też dziewczyną przyjaciela, co oznacza, że mamy teraz wspólnych znajomych. Monika ma swoją paczkę, więc raczej nigdzie z nami nie wychodziła, ewentualnie robiliśmy sobie rodzinne wypady, czasami...
-Jednak teraz tego nie robicie...
- Nie będę cię okłamywać Monika po tym jak mama zostawiła nas dla innego zaczęła się buntować, ale odkąd tata oznajmił nam o Ninie... Wtedy zaczęła jeszcze bardziej okazywać swoją niechęć. Ale Filip i ja wiemy, że to nie twoja wina, a jej. Dlatego tak zdenerwowanie podszedł dziś do tematu.
-Właśnie... Był na maksa wkurzony, czy ona zanim się pojawiłam, mówiła coś o mnie...
- Tak... - znowu westchnęła. - Mówiła coś w stylu, że "księżniczka zajmuje łazienkę", albo, że "przywłaszczyłaś sobie nas"...Ale nie przejmuj się, to głupie gadanie, jest zazdrosna.
- No właśnie. "przywłaszczyłam" - opuściłam głowę w dół, czując się zawstydzona.
- Nie Laura! - Lena mnie bardzo mocno przytuliła. - Zawsze pytaliśmy, czy chce iść z nami i namawialiśmy, żeby zmieniła podejście, ale ona nie chce. Nie dogadywałyśmy się długo przed twoim przyjazdem, i to niczyja wina, że ona tak się zachowuje. Nie jest dzieckiem i powinna zrozumieć kilka spraw. A już na pewno nie powinna być zazdrosna o ciebie. Zresztą to jej zachowanie powoduje to, że nie mam ochoty z nią przebywać. Pewnie gdyby nie ty, to całymi dniami wychodziłbym z Antkiem i Kornelią, bo serio ta dziewczyna choć jest moją bliźniaczką, działa mi na nerwy.
- Skoro tak uważasz..., dziękuje. Za szczerość.
- Nie ma za co - uśmiechnęła się.
- Jasne.
Nie powiedziałam tego Lenie, ale ta rozmowa tylko potwierdziła mnie w przekonaniu, że nie mogę tej sprawy ta zostawić.


Wychodząc z czwartej lekcji usiadłyśmy razem z Leną i Kornelią w bibliotece. Na moje ogromne szczęście, siedział tam też Jacek, choć na pewno nie przez zamiłowanie do książek.
- Wow Laura! - oczywiście od razu podbiegł do mnie, jak tylko jego oczy się na mnie zatrzymały. - Mówił ci ktoś dzisiaj, że cudownie wyglądasz? - Złapał moją dłoń i uniósł ją na wysokość swoich ust, ale zdążyłam wyrwać ją, zanim się z nimi zetknęła.
- A wiesz, że mówił? - uśmiechnęłam się drwiąco.
- Nic dziwnego, co to za okazja?
Tak bardzo miałam mu ochotę powiedzieć, że to dla mojego chłopaka!. ale oczywiście nie mogłam...  Nie mogłam, bo nikt nie mógł się dowiedzieć, że kogoś mam. Zaczęły by się pytania "kto to taki?", a przecież tego nie mogłam ujawniać.
- To już nie można dobrze wyglądać? - uniknęłam odpowiedzi, odpowiadając pytaniem na pytanie.
- Przecież ty zawsze wyglądasz świetnie. - posłał mi zawadiacki uśmieszek.
- Ona to wie - nagle do rozmowy dołączyła Kornelia. - i serio, nie musi jej tego udowadniać taki prostak, jak ty. - parsknęłam śmiechem, na te słowa.
Przyjaciółka Leny jest bardzo miła, zabawna, fajna i towarzyska, ale potrafi pokazać pazurki. Niby pierwszoklasistka, a BARDZO pewna siebie. Nie raz odpyskowała szkolnej divie z klasy maturalnej, co mnie bardzo szokowało, a jednocześnie imponowało.
- Kornelia, jak zawsze urocza. - wykrzywił usta w ironicznym uśmiechu.
- Jacek, jak zwykle nachalny.
- Komplementowałem koleżankę.
- Oh, nie obraź się skarbie, ale słowa z twoich ust, są puste i nic nie warte.
- Ałć - zmarszczył nos - nie tak ostro SKARBIE - specjalnie podkreślił ostatnie słowo.
- Jeszcze nie wiesz na co mnie stać, więc lepiej nie wchodź w drogę ani mnie, ani moim znajomym, okej? - odparła stanowczo i obdarowała go spojrzeniem, przez które ciarki przeszły nawet mnie.
- Dobra, dobra. - uniósł ręce, na znak że się poddaje. - Oddaje cię nerwowej koleżance - z powrotem wrócił do rozmowy ze mną. - Widzimy się potem.
- Nie. - powiedziałam, ale on tylko pościł mi perskie oko.
- Co za palant. - westchnęłam.
- Taki już jest.
- Dzięki wielkie, byłaś niezła.
- Wiem. - wzruszyła ramionami, i obie się zaśmiałyśmy.
- Gdzie Helena?
- Szuka jakiejś książki, pomożemy jej?
- Jasne.













Witam wszystkich !!!
Mówiłam poprzednio, że ten rozdział będzie dłuższy, nić poprzedni i mam nadzieje, że mi się to udało, ale jeśli nie to bardzo przepraszam.
Mam nadzieje, że wam się podoba :) <3 Co myślicie o Jacku? Podda się w końcu? Mi dziś do głowy wpadł pewien pomysł na niego...
Trzymajcie się cieplutko <3

LAURA LAUREN <3

5 komentarzy:

  1. Wow !
    Opowiadanie wciąga mnie coraz bardziej. Chyba już wciągało. Super wyszło. Długość idealna.
    Najlepsza była Helena. Dalej z niej nie mogę, będzie ,,tajniakiem''. Chce to zobaczyć w następnych rozdziałach.
    Laura i Filip nie mogą się od siebie oderwać. Są spaniali. Oby więcej takich scen typu, że są sami i nagle ktoś wchodzi.
    I Monika dalej nie toleruje Laury. Mam nadzieje, że to się zmieni. Oby coś je do siebie zbliżyło.
    O i Jacek dalej swoje. Chyba nie ma zamiaru od opuszać. Zaciekawiłaś mnie tym.
    Nie mogę się doczekać dalszych wydarzeń. Teraz dopiero akcja się rozkręca. Niecierpliwie czekam na kolejną niedziele. Życzę dużo szalonych pomysłów i weny.
    ~Shiny~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dziękuje bardzo <3 super,że mówisz co chcesz czytać w rozdziałach, oczywiście postaram się wszystkie wymagania spełnić :D
      zaciekawiłam? hmmm no nie ukrywam o to chodziło haha
      jeszcze raz bardzo dziękuje <3


      LAURA LAUREN <3

      Usuń
  2. Super, czytałam wczoraj ale komentuje dzisiaj. Cudowny rozdział, Laura i Filip tak słodko <3 Lena mnie dobiła "tajniak" hah xD
    Chciała bym jak najwięcej czytać o Laurze i Filipie oraz Lenie jako tajniaku

    Pozdrawiam życzę weny i czekam na kolejny

    ~Lenka~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zalatwione więc będzie Laura Filip i tajniak Lena :D
      Tak jak mówiłam w odpowiedzi pod poprzednimi komentarzem cieszę się że mówisz co byś chciała w rozdziałach:)
      I dziękuję bardzo <3
      Cieszę się że sie podoba ;)

      LAURA LAUREN <3

      Usuń
    2. Zalatwione więc będzie Laura Filip i tajniak Lena :D
      Tak jak mówiłam w odpowiedzi pod poprzednimi komentarzem cieszę się że mówisz co byś chciała w rozdziałach:)
      I dziękuję bardzo <3
      Cieszę się że sie podoba ;)

      LAURA LAUREN <3

      Usuń