niedziela, 4 grudnia 2016

10. Zajęcia

Uwaga Uwaga! Chciałabym powiedzieć, iż ten rozdział dedykuje mojej nowej czytelniczce SIHNY 

Bardzo dziękuję Ci za miłe słowa pod każdym rozdziałem, mam nadzieje, że i ten Ci się spodoba :D



Mój dzień wolny od szkoły przebiegał bardzo fajnie i błogo. Cale popołudnie spędzone z Filipem najpierw na sprzątaniu po śniadaniu, później na obejrzeniu razem jakiegoś talent show w telewizji, przebiegło w miłej i zabawnej atmosferze. Aż sama się sobie dziwie jak ten człowiek potrafi sprawić, że wyprowadzka, której tak nie chciałam, przestała mnie tak przejmować. Aż głupio przyznać mi się przed samą sobą, że tak naprawdę zaczęło mi się tu podobać. Wszystko dzięki Helenie i Filipowi. Nie wiedziałam dlaczego tak się dzieje, ale kiedy przebywałam z synem Karola, moja tęsknota do Pablo zanikała... Zapominałam w ogóle o tym co mnie tak męczy i cieszyłam się chwilą... Bo każda chwila z nastolatkiem była czymś super... Po prostu spędzanie z nim czasu sprawiało mi wielką przyjemność i było mi smutno, kiedy ten czas się kończył, natomiast kiedy znowu nadarzała się ku temu okazja... ponownie ogarniała mnie fala radości... Czy to w stu procentach normalne? Nie jestem pewna... Może to początek pięknej przyjaźni? Fajnie by było...
Teraz siedziałam w pokoju i przeglądałam jakieś filmiki na internecie, ponieważ mój towarzysz poszedł na lekcje tańca. Uśmiechnęłam się sama do siebie na myśl o tym, że przed wyjściem obiecał, ze jak dobrze opanuje układ to mi go pokaże. Sama bardzo lubiłam taniec i miałam nadzieje, że może nawet mnie ich nauczy. Postanowiłam porozmawiać z nim o tym jak wróci, w końcu to byłby kolejny pretekst do spędzenia z nim czasu... Powoli zaczynam mieć wrażenie, że się od tego uzależniam, ale jeśli się kogoś bardzo lubi, to przecież normalne. Filip ma w sobie coś takiego, dzięki czemu zapominam o wszystkich swoich problemach, a przebywanie z nim jest dla mnie lepsze niż robienie czegokolwiek innego. Ale to chyba dobrze? Z Heleną się dogaduję, ale z Moniką niestety nie, więc powinnam się cieszyć, że mam dobre relacje z Filipem. Tylko dlaczego myśl o tej relacji przeraża mnie tak bardzo...? 
W sumie nie zdążyłam odpowiedzieć sobie na to dość trudne pytanie, bo usłyszałam dzwonek telefonu. To była Marcela. W tym momencie nie wiedziałam czy mam się cieszyć, bo wybawiła mnie od rozkminiania tej dziwnej relacji z PRZYSZŁYM BRATEM, czy może bać się tego, że teraz zasypie mnie multum pytaniami, o wczorajsze zdarzenie. 
Westchnęłam głęboko, kiedy zobaczyłam, że dzwoni przez kamerkę. Jęknęłam cicho i nacisnęłam zieloną słuchawkę. 
M: OPOWIADAJ! - zrobiła udawaną groźną minę i spojrzała na mnie wzrokiem nie znoszącym sprzeciwu. I co ja miałam teraz zrobić? No nic innego nie mogłam wymyślić, jak opowiedzenie przyjaciółce o całej sytuacji. 
- ALE NIE PRZERYWAJ PÓKI NIE SKOŃCZĘ!- zażądałam.
- Dobrze, dobrze - przytaknęła.
- No więc... - zaczęłam - Byliśmy w tym kinie i tak się złożyło, że miejsce mieliśmy na kanapach. No i wiadomo Lena usiadła z Antkiem, no to Filip i ja razem. Wiesz, że ja się horrorów boję, więc jakoś się tak stało, że strasznie się do niego zbliżyłam i nagle na siebie spojrzeliśmy... I zapewne przez całe napięcie w ogóle nie zdawaliśmy sobie sprawy co się dzieje, bo tak jakby się zbliżyliśmy jeszcze bardziej, ale to nic! NIC SIĘ NIE WYDARZYŁO! Teraz się z tego śmiejemy, bo to było takie lekkie zaćmienie umysłu. - skończyłam, ale Marcela tylko wpatrywała się we mnie z zaciśniętymi ustami. - Już możesz mówić.
- AAAAAA!- wrzasnęła. - Jak to nic?! PRAWIE SIĘ POCAŁOWALIŚCIE! Czy to znaczy, że zapomniałaś o Pablo? - zapytała z pełnym nadziei głosem.
- Jak możesz tak myśleć? Jestem tutaj od niedzieli, a mamy środę. Nadal kocham Pablo, ale jakoś tak... Zaczęłam przestawać żałować, że tu jestem... - przyznałam. Po chwili zorientowałam się, że to mogło troszkę urazić przyjaciółkę, więc szybko dodałam: - oczywiście bardzo bym chciała żebyście byli tu ze mną... Nie chodzi mi o to, że już za wami nie tęsknię. Po prostu chyba opadła ze mnie ta stuprocentowa niechęć... Cóż jakby ci to powiedzieć... Znam Lenę i Filipa dopiero kilka dni, a już teraz cieszę się, że ich poznałam i wiem, że trudno byłoby mi ich zostawić. Po prostu zaczęłam się tu odnajdywać. To chyba dobrze.
- Jasne, że dobrze - Marcela uśmiechnęła się promiennie. - Nie martw się, wiem co masz na myśli. Cieszę się, że już tak nie rozpaczasz. Teraz kiedy wiem, że już nie chcesz za wszelką cenę wracać, i mnie będzie lepiej. To było trudne patrzeć jak twoja najlepsza pod słońcem przyjaciółka cierpi.
- Jesteś kochana Marcela. Strasznie mi ciebie brakuje. - w oczach stanęły mi łzy, ale miałam nadzieje, że tego nie zauważy.
- Tylko mi tam nie płacz. - roześmiała się, choć wiem, że sama miała ochotę się rozpłakać. - Niedługo się zobaczymy.
- Mam taką nadzieję. A teraz opowiadaj jak tam Sergio?
- Genialnie. Dzisiaj przepisaliśmy prawie całą noc. Już nie mogę doczekać się Soboty i tej imprezy.
- No co ty nie powiesz. - zaśmiałam się. - Koniecznie będziesz musiała mi wszystko opowiedzieć.
- Jasne, że opowiem. A rozumiem, że nie ma mowy o pogadaniu o Filipie? - a już myślałam, że udało mi się uciec od tematu...
- Nie ma o czym mówić Marcela... Filip to chłopak, dzięki któremu czuje się tu naprawdę dobrze. Nie wiem jak to zrobił, ale kiedy jest obok zapominam o wszystkim, nawet o Pablo... Ale przecież dzięki Helenie, też zaczęło mu się tu podobać, a przecież nie żywię do niej żadnych uczuć. I ona i Filip zapewne zostaną moimi przyjaciółmi, ale nic więcej.
- Jak uważasz... Ale ten prawie pocałunek i to jak na niego reagujesz, nie świadczy o przyjaźni.
- Marcela... - jęknęłam i opadłam na łóżko. - Czy ty w ogóle siebie słyszysz? On ma być moim bratem to jest...
- EJ!- Weszła mi w słowo. - Nie bratem, a synem faceta twojej mamy.
- Czyli przyrodnim bratem. - prychnęłam.
- Co z tego? Takie rzeczy się zdarzają.
- W książkach i filmach?
- W prawdziwym życiu też. - spojrzała na mnie spod byka.
- Tak? Wymień mi jedną taką parę.
- Nie znam... - odparła skruszona po chwili ciszy.
- No właśnie... -westchnęłam - ale to i tak bez znaczenia, mnie i Filipa nic nie łączy.
- Jak uważasz - podniosła ręce w geście obronnym.
- Tak uważam...

Z przyjaciółką przegadałam jeszcze dobrą godzinę o wszystkim i o niczym, opowiadając jej jak jest w szkole, jaki jest Karol i jego dzieci, oraz słuchałam jej opowiadań o Sergio i naszych wspólnych znajomych. Później ona musiała zbierać się na kolację, więc się rozłączyłam. Chwilę po tym, usłyszałam ciche pukanie do drzwi mojej sypialni, więc powiedziałam "proszę".
- Hej. - w drzwiach stanęła uśmiechnięta Helena - Wybacz, że musiałaś tak długo siedzieć sama, ale poszłam do Korneli żeby odpisać lekcję i trochę się zagadałyśmy. Właśnie. Trzymaj - wyciągnęła do mnie rękę, w której trzymała plecak. - Możesz przepisać notatki z dzisiaj.
- Dziękuje bardzo. - również się do niej uśmiechnęłam. A nic się nie stało, w sumie cały czas byłam z Filipem, a później on poszedł na zajęcia z tańca, a ja rozmawiałam z przyjaciółką z Polski.
- O, no to dobrze, że mój brat się tobą zajął.
- Też mnie to cieszy jest bardzo miły, zabawny i... - chciałam wymieniać dalej, ale widziałam jak Lena ledwo powstrzymuje śmiech. - Co cię tak bawi? - zmarszczyłam brwi, uważnie ilustrując twarz dziewczyny.
- Nie nic. -zacisnęła wargi. - Trzymaj ten plecak. Nie ma tego dużo, ale jak będziesz coś chciała to wiesz, będę u siebie i mogę ci pomóc. To cześć. - wyszła z pokoju, chichrając się pod nosem.
Jeszcze przez chwile wpatrywałam się w drzwi, próbując zrozumieć o co mogło jej chodzić, jednak w końcu postanowiłam zabrać się za te notatki.
Przepisywanie i odrobienie pracy domowej zajęło mi dwie godziny, co bardzo mnie ucieszyło, iż bałam się, że będę miała jakieś problemy, szczególnie z polskim. Ale na szczęście wszystko dobrze rozumiałam, z czego jestem bardzo zadowolona.
Gdy już spakowałam się na jutro, poczułam, że zaschło mi w gardle, więc wyszłam z pokoju i skierowałam się na dół, aby się czegoś napić. W kuchni zastałam moją mamę.
- O dobrze, że jesteś kochanie. Możesz mi pomóc?
- Jasne co mam zrobić?
- Jakbyś mogła to skrój mi proszę warzywa na sałatkę. - wskazała palcem na stertę warzyw, leżących na blacie. W ciszy je umyłam, po czy wyciągnęłam deskę i nóż.
- Mamo... - wykrztusiłam, mimo wielkiej guli w gardle.
- Tak? - spojrzała na mnie.
- Chciałam cię przeprosić... Miałaś rację... Już teraz widzę, że jednak uda mi się tu zaklimatyzować, i że niepotrzebnie tak histeryzowałam i robiłam sceny. Nadal tęsknię za babcią, Marcelą i Pablo, ale jednak tu też nie jest tak źle... Filip i Lena są super, szkoła też jest bardzo fajna i w ogóle jest o wiele lepiej niż myślałam.
Moja rodzicielka przez chwilę się nie odzywała... Ta chwila ciszy wydawała się wiecznością, jednak nie była krępująca. Widziałam jak mina mamy z osłupiałej przechodzi na wzruszoną.
- Oj Laura. - powiedziała niemal przez łzy. - Tak się cieszę, że to mówisz. - zostawiła mieszany przed chwilą sos i podeszła, aby mnie przytulić. - Ale nie obwiniaj tylko siebie. Ja też źle zrobiłam. Nie spytałam cię o zdanie tylko od razu postawiłam przed faktem dokonanym...
- Nie mamo... Masz prawo ułożyć sobie życie z Karolem, a ja byłam dla ciebie wredna i samolubna. Bo Pablo, bo to, bo tamto. - mocno ją ścisnęłam. - Nie kłóćmy się już więcej.
- Zgadam się z tobą. - ucałowała mnie w policzek.
- Ekhm... - usłyszałyśmy odchrząkniecie, więc odsunęłyśmy się od siebie i spojrzałyśmy w stronę, z której ono dochodziło. - nie chcę przeszkadzać, ale mam do Laury sprawę. - Filip uśmiechnął się swoim najpiękniejszym uśmiechem.
- Nawet wiem jaką. - mama puściła do mnie oczko i pchnęła lekko w stronę chłopaka. On wziął mnie za rękę i zaprowadził na korytarz.
- O co chodzi? Miałam pomóc mamie.
- Zaraz zobaczysz.
- Chcesz mi pokazać ten taniec?
- Nie, coś lepszego.
- Nie rozumiem?
- Zaraz się przekonasz. - wyszczerzył się.
- Nie ma mowy, nie ruszę się stąd póki mi nie powiesz o co chodzi?
- Jesteś pewna? - zaśmiał się, a ja niepewnie pokiwałam twierdząco głową. - Okej - wzruszył ramionami i jednym ruchem, przerzucił mnie sobie przez ramię.
- FILIP!- wydarłam się przerażona.
- Nie wrzeszcz tak, bo cała Warszawa usłyszy.
- Puszczaj!
- Za moment. I się tak nie wierć bo spadniesz. - zaśmiał się. Ja zrezygnowana przestałam się tarmosić na wszystkie strony i zrezygnowana czekałam, aż wejdzie po schodach. Następnie skierował się w stronę drzwi, które były na ścianie zaraz obok moich. - Witam w moim królestwie. A teraz jak obiecałem... - Delikatnie postawił mnie na podłodze, a ja zgromiłam go wzrokiem. Mój gniew jednak nie potrwał długo, bo moją uwagę przykuł wystrój pokoju.
Na ścianie, na której znajdowała się ciemnoniebieska kanapa i szafka nocna, była wielka, czarno-biała fototapeta z trzema tańczącymi osobami. Reszta ścian była pokryta niebieska farbą, a na jednej znajdowała się półka zapełniona pucharami i innymi trofeami, jak zdążyłam się zorientować - tanecznymi. Co prawda meble miał w kolorach czerni i szarości ale wiele dodatków ożywiało ten pokój. Na przykład w rogu ściany, na której miał biurko, stała wielka neonowa, zielona poducha, robiąca za fotel. Natomiast na ścianie przy drzwiach, wisiało pełno kolorowych ramek ze zdjęciami.
- Lenka mi pomagała. - zaśmiał się widząc mój podziw.
- Widać. - wtórowałam mu, ale przypomniałam sobie, że miałam być zła, więc skrzyżowałam ręce na piersi i po raz kolejny zmroziłam go spojrzeniem.
- Dobra, dobra. Już nie udawaj, tylko słuchaj. Tak się składa, że jestem w jednej z lepszych grup tanecznych.
- To również widać. - wskazałam na te wszystkie trofea.
- Tak, ale nie tylko ja w tym domu w niej jestem.
- Lena też? - zdziwiłam się, bo nic mi o tym nie mówiła.
- Nie. - odparł stanowczo. Ona zawsze wolała zajęcia plastyczne.
- Monika? - zgadywałam dalej, ale on pokręcił przecząco głową. - Karol. - powiedziałam ostatecznie, bo tylko on został. Wiedziałam przecież, że mama nie jest w grupie tanecznej.
- Też nie.
- Mieszka z nami ktoś jeszcze? - roześmiałam się i czekałam, aż wreszcie powie o co chodzi.
- Ty jesteś w tej grupie.
Spojrzałam na niego, jak na kretyna.
- Przestań się zgrywać i mów o co chodzi.
- Ale ja się nie zgrywam. - udał urażonego. - Mówię całkiem serio.
- Niby jak? Jesteś w najlepszej grupie, a z tego co wiem zaczyna się od podstaw.
- A no właśnie. Ale od kiedy przeprowadzka cofa ludzi do podstaw w swoich umiejętnościach? Cóż wiedziałem , że ciebie nie ma o co prosić o pokaz talentu, więc zagadałem do twojej mamy, po tym jak powiedziała mi, że tańczyłaś. Domyśliłem się, że musiałaś zrezygnować przez wyjazd tutaj, więc popytałem co i jak. Opowiedziała, że byłaś w jednej z lepszych grup, i że tańczysz od dzieciaka. Pokazała mi kilka twoich nagrań z konkursów i muszę przyznać, że osłupiałem. Taka nieśmiała, a taka zdolna. Pokazałem dziś nagrania trenerowi i on również stwierdził, że bez sensu dawać cię do mniej zaawansowanej grupy, skoro i tak za chwile pewnie przeniesiono by cię do nas. Powiedział, że możesz przyjść na kolejne zajęcia i jeśli się sprawdzisz, możesz zostać.
- Poważnie? - stałam tam i nie wiedziałam co powiedzieć. Byłam w takim szoku, a jednocześnie taka szczęśliwa i wdzięczna Filipowi. Przecież nic nie musiał robić, a on na własną rękę dba, abym rozwijała swoje pasje i czuła się jak najmniej przybita przeprowadzką. Przez głowę przebiegało mi tysiące myśli, ale żadna nie układała się w logiczną całość, więc po prostu podbiegłam do chłopaka i rzuciłam się mu na szyję.
- DZIĘKUJE, DZIĘKUJE, DZIĘKUJE !!!!!
- Ej... Chcesz żebym ogłuchł? - roześmiał się.
- TAK! - również się zaśmiałam i jeszcze mocniej przycisnęłam go do siebie.
- I w dodatku mnie udusić. No wiesz co? A ja tu się tak staram.
- Wiem. - odsunęłam się od niego i wbrew rozsądkowi, pozwoliłam sobie zatopić się w tych pięknych, czekoladowych oczach, które chyba każdego przeprawiają o zawrót głowy. On również patrzył na mnie i delikatnie się uśmiechał. W pewnym momencie jego spojrzenie zjechało na moje usta... Poczułam się jak wtedy w kinie. Bardzo dziwnie, a zarazem miałam taką głupią chęć przybliżenia się... LAURA! STOP! O CZYM TY W OGÓLE MYŚLISZ!
Szybko spuściłam głowę w dół.
- KOLACJA! - usłyszałam głos mamy i kamień spadł mi z serca. - Idziemy? - spytałam, starając się ukryć speszenie.
- Jasne. - uśmiechnął się do mnie i zdjął ręce z mojej tali. Zdałam sobie sprawę, że cały czas tkwiliśmy w objęciu, a to było zdecydowanie bardzo dziwne.





















WITAM <3 Jak obiecałam tak jest. Ekhm chciałabym ogłosić, iż teraz będę robiła tak, aby rozdziały pojawiały się co tydzień. Czasem krótsze czasem dłuższe, ale myślę, że systematyczność jest ważniejsza od długości rozdziału.
Więc myślę, że dalszej części będzie można oczekiwać w każdą niedzielę, w razie co będę informowała na bieżąco <3
pozdrawiam :*

LAURA LAUREN <3

4 komentarze:

  1. Bardzo dziękuje za dedykację. Nawet nie wiesz jak bardzo się ucieszyłam, gdy przeczytałam mój pseudonim. Sprawiłaś mi wielką radość. :)
    Spaniały rozdział! Bardzo mi się podoba. Laura pogodziła się z mamą. Zdążyła zauważyć, że w Polsce nie jest tak źle. Widzę też, że Laura wciąż zaprzecza przed uczuciami do Filipa. Jednak Marcela wie jaka jest prawda i Lena też to zauważa. O i ta niespodzianka od Filipa. Wspaniała! Dalej się nie mogę przestać uśmiechać. Jest niesamowity! I kolejny prawie pocałunek to coś znaczy. Chyba się nie mylę.
    I bardzo się cieszę, że dodałaś tak szybko rozdział. Nie przejmuj się długością. Jak piszesz dłuższe i czasem krótsze rozdziały, to i tak się przyjemnie czyta. I od teraz będę oczekiwać niedziel z nie cierpliwością. I jak coś nie martw się, że nie zdążysz do niedzieli, ja poczekam.
    Jeszcze raz bardzo dziękuje za dedykacje i życzę dużo weny i pomysłów.
    ~Shiny~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje <3
      Nie masz za co dziękować za takie motywujące komentarze to ja dziękuję!!! W końcu ja tylko robię to co lubię, za to dzięki tak miłym słowom, aż nabiera się chęci na dalsze tworzenie :D
      Dziękuje też za wyrozumiałość, bo akurat teraz mam naprawdę sporo nauki i czasem ciężko mi wszystko pogodzić


      LAURA LAUREN <3

      Usuń
  2. Ojej cudowny, teraz już jestem pewna, że Laura się zakochała w Filipie tylko nie chce się przyznać. Chociaż Marcela i Lena już sie domyślają.
    Filip taką mega niespodziankę przygotował jejku zazdroszczę Laurze
    Czekam na kolejny

    ~Lenka~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo :D <3 kolejny pojawi się w Niedzielę :D

      LAURA LAUREN <3

      Usuń