środa, 1 marca 2017

21. Sobota

- Powiem ci kochanie, że to był świetny pomysł - ścisnęłam mocniej dłoń swojego chłopaka.
- Też tak myślę - oparł swoją głowę o moje ramię. 
- Piękny dziś dzień prawda? - wyciągnęłam głowę w stronę słońca, które pomimo jesieni grzało dziś bardzo mocno. Jego promienie przyjemnie padały na moją twarz. 
- Pogoda nam sprzyja, Laurenka. - musnął mój policzek i objął w pasie. 
- Szkoda, że jutro wyjeżdżamy. - jęknęłam i pogłaskałam dłonie chłopaka, które mocno mnie obejmowały. 
- Możemy tu przyjeżdżać jak tylko będziesz chciała.
- Wieś jest fajna. Tak tu cicho i przyjemnie. - rozsiadłam się wygodnie na huśtawce, na której siedzieliśmy i oparłam się o tors Filipa. 
- Jeśli chcesz możemy kiedyś zamieszkać na wsi. - zaproponował, a mnie przeszły przyjrmne dreszcze na myśl o tym, że kiedyś zamieszkamy razem. Oczywiście teraz również mieszkamy pod jednym dachem, ale musimy się ukrywać. Nie mogę się doczekać aż będziemy mogli być w domu tak jawni, jak tutaj. - Co najbardziej podoba ci się na wsi? - spytał po chwili.
- Tyle zacisznych miejsc, w których możemy się zaszyć, ta mała ilość ludzi, ten spokój, a najbardziej to, że nie musimy się ukrywać. 
- Akurat to niedługo będzie także w mieście. 
- Masz rację. - zaśmiałam się. - A co do tego mieszkania na wsi to bardzo dobry pomysł. - odpowiedziałam na poprzednie pytanie chłopaka.
- Będziemy mieli gromadkę dzieci i zamieszkamy na super osiedlu. - zaśmiał się i przycisnął mnie mocniej do siebie.
- Pewnie, że tak.
- Dzieciaki! - naszych uszu dobiegł głos Pani Krysi. - Chodźcie do domu, bo mi się jeszcze przeziębicie i mnie wasi rodzice zabiją.  Poza tym dziadek rozłożył jakąś grę planszową i planuje was ograć.
- O nie! - Filip poderwał się z huśtawki - Mnie się nie da ograć w planszówki. - wypiął pierś do przodu i z bojowym nastawieniem ruszył ku gankowi.
Razem z jego babcią się zaśmiałyśmy, i również weszłyśmy do środka.
W salonie faktycznie leżała jakaś gra, a wokół niej usadowili się Lena, Antek, Monika, Dominik, mój chłopak i pan Józek. Ja z Panią Krysią poszłyśmy jeszcze po małe przekąski do nich dołączyłyśmy.
Dziadek mojego chłopaka to chyba naprawdę wielki fan gier planszowych, bo jej zasady tłumaczył z wielkim entuzjazmem. W sumie to całkiem dobry sposób na miłe spędzenie czasu. Kiedy już wszyscy zostali zapoznani z regułami, zaczęliśmy rozgrywkę. Na szczęście gra była długa i wieloetapowa, więc nie skończyliśmy za szybko, dzięki czemu mogliśmy świetnie bawić się o wiele dłużej. Niestety mój chłopak nie wygrał ze swoim dziadkiem. Mimo, że pod koniec zaczął wygrywać, Pan Józek ograł nas wszystkich i to z wielką przewagą.
- O nie! - jego wnuk udał wielce obrażonego. - Domagam się dogrywki.
- Pogódź się z tym dziecko, że jestem od ciebie lepsze w te klocki. Nie dorosłeś do tego, aby pokonać mistrzunia. - Staruszek uśmiechnął się triumfalnie. - To co? Przegrany sprząta? - spojrzał na swoją żonę ze złowieszczym uśmieszkiem.
- Nie ma mowy. - zaśmiała się. - Niech wygrany w nagrodę posprząta, a ja idę szykować obiad. - poderwała się z dywanu i ruszyła w stronę kuchni.
- Wiecie co dzieciaki. - mężczyzna również się podniósł, złapał się za plecy i wygiął do tyłu. - Chyba coś mnie łupie w krzyżu, starość nie radość. Muszę iść rozprostować stare kości. - wyszczerzył zęby i wyszedł na taras.
Cała nasza szóstka pokręciła głowami z niedowierzaniem, po czym zajęliśmy się za ogarnięcie bałaganu, po grze.


Na stole czekały na nas kotlety schabowe, smażone ziemniaki,
surówka z białej kapusty, oraz kompot wiśniowy.
- Babciu, jak ja kocham twoją kuchnie – powiedział Filip, zajaadając
się zawartością swojego talerza.
- Widzisz wnuczku. Musisz częściej odwiedzać mnie i moją kuchnie.
- Myślę, że to całkiem możliwe. Laura polubiła to miejsce – popatrzył na
mnie.
- Bardzo się cieszę – kobieta obdarowała mnie radosnym, babcinym uśmiechem.
Po skończonym obiedzie i sprzątanięciu ze stołu, razem z Filipem
udaliśmy się do naszego tymczasowego pokoju.
- Ale się najadłem. – chłopak opadł na łóżko.
- I jeszcze ten deser – zasmialam się, kładąc obok niego.
- O tak! – również się roześmiał i złapał za brzuch.
- Do domu wrócimy o 3 kilo więksi.
- Dokładnie – podniósł się.  – Idę do łazienki, a jak wrócę to możemy
iść na spacer.
- pewnie! -  wyszedł z pokoju, a ja uśmiechnęłam się sama do siebie,
rozmyślając o tym jak dobrze się tu czuję. Tutaj nie jestem przyszłą siostrą Filip,
jestem po prostu jego dziewczyną. To tak pięknie brzmi : dziewczyna Filipa.
Pomimo dziwnej sytuacji w jakiej się znajdujemy, jest ze mnie prawdziwa szczęściara.
Chłopak jest cudownym facetem i napewno nie jedna dziewczyna chciałaby być na moim miejscu.
Nie tylko dlatego, że jest nieziemsko przystojny, ale również bardzo zabawny, opiekuńczy, czuły,
kochany, uroczy... Zawsze znajdzie dla mnie czas, potrafi pocieszać i słuchać... Mogłabym tak w nieskończoność wymieniać jego zalety i powody dla których Filipa można uznać FACETEM IDEALNYM.
- To co idziemy? – chłopak przerwał moje rozmyślania.
- Jasne! – zaskoczyłam z łóżka i złapałam jego wyciągniętą dłoń.
Szliśmy chwilę w milczeniu, rozkoszując się kolejnym pogodnym dniem.
- O której jutro wyjeżdżamy? – spytałam z lekkim westchniem.
- Babcia nie wypuści nas przed obiadem. – odpowiedział rozbawiony. – Aż tak bardzo nie podoba ci się Warszawa?
- Wiesz, że nie o to chodzi. – szturchnęłam go w ramię – Warszawa jest piękna, ale podoba mi się to, że możemy iść ulicą za rękę.
- Widzisz miałem genialny pomysł. – wyszczerzył dumnie zęby – Przy obiedzie mówiłem poważnie. Możemy przyjeżdżać tu częściej.
- To super – zatrzymałam się i przytuliłam do niego. To
- A niedługo to co tu będziemy mogli robić i w Warszawie. – pocałował mniej w policzek.
- Najpierw musimy powiedzieć rodzicom.
- Jeśli chcesz możemy to zrobić nawet po powrocie.
- NIE, jeszcze nie. – zaprzeczyłam szybko – To zbyt wcześnie.  – dodałam i spuściłam spojrzenie w dół.
 - Spokojnie kochana – odsunął mnie od siebie i spojrzał w oczy – jak będziesz gotowa dasz mi znać i wtedy oznajmimy im, iż jesteśmy razem. A w następnej kolejności wykrzyczę to całemu światu. – zaśmiał się a ja razem z nim.
- Jesteś wspaniały – pogładziłam go po policzku, a on złapał moją dłoń.
- Ty bardziej – ucałował mnie w nos – Chyba już zmarzłaś. Masz cały czerwony nosek.
- Może troszeczkę.
- Choć wracamy, bo mi się zaziębisz. - zdecydował i pociągnął mnie za rękę w stronę domu.
Zaraz przy wejściu dobiegł nas głos Pani Krysi
- Ależ wy macie dobre wyczucie czasu.
- Dlaczego? - weszliśmy do kuchni, w której jak się okazało, wszyscy siedzieli przy stole, pili herbatkę, jedli ciasto i... rozkładali grę, w którą graliśmy wcześniej.
Razem z moim chłopakiem roześmialiśmy się głośno.
- No Chodź młodziku - Pan Józek zawierał ręce, zwracając się do wnuka. - Chciałeś dogrywki.
- Nie wierzę w ciebie - Filip wciąż się śmiejąc, usiadł na wolnym miejscu. Ja również usiadłam i zaczęliśmy rozgrywkę.
Po raz kolejny graliśmy conajmniej 3 godziny, ale było miło i naprawdę zabawnie. Nawet nie zauważyłam, że minęło tak dużo czasu.
- Widzisz Filip! - Pan Józef wstał z miejsca i zaczął TAŃCZYĆ TANIEC ZWYCIĘSTWA, a my wszyscy tak śmiać, że prawie pospadalismy z krzeseł.
- A wez stary dziadzie! -krzyknęła  żona mężczyzny, wciąż się śmiejąc.
- Zatańcz ze mną - tanecznym krokiem podszedł do kobiety i porwał w obroty.
Monika podglosiła im muzykę, która cały czas grała z radia, a po chwili wszyscy już tańczyliśmy...


- Odwiedzić mas macie niedługo. - powiedziała Pani Krysia, tuląc Helenę.
- Jasne Babciu! - blondynka ucałowała jej policzek i wsiada do auta.
- Milo było mi cie poznać, kochanie. - podeszła do mnie i również przytuliła.
- Mi panią również, to był świetny weekend. - powiedziałam zupełnie szczerze.
- A jakże by inaczej miało być z nami! - Pan Józek również mnie przytulił.
Po chwili wszyscy siedzieliśmy już w samochodzie.




WITAM WSZYSTKICH!!!!!
WIEM WIEM. Rozdział miał być w poniedziałek a nie dzisiaj ale niestety nie dałam rady. Wybaczcie :/
W każdym razie mam nadzieję, że wam się podoba :)
Do (mam nadzieję) niedzieli <3
POZDRAWIAM!

LAURA LAUREN  <3

6 komentarzy:

  1. Rozdział spaniały jak zawsze. Już nie mogłam się go doczekać.
    Widzę, że weekend udał się na wsi. Wszystko wyszło idealnie. Nawet Monika się nie kłóciła. Chyba zaczęła już tolerować Laure i może inaczej na nią spojrzała. Widocznie świeże powietrze na wsi i spokój kojąco działają na Monikę.
    Filip z Laurą już planują zamieszkać na wsi. Szybcy są, no nie powiem. Zamierzają nie długo powiedzieć rodzicom, że chodzą. Ciekawe jak zareagują? Oby to zaakceptowali.
    Ci dziadkowie są chyba najlepsi na świecie. Ale dziadek i tak rozwala system. Według niego Filip nie dorósł do wygrywania w planszówki... Ha ha ha. To było dobre.
    Niestety weekend już się skończył. Muszą już wracać do Warszawy. Helena znów musi iść na służbę. Tajniak nie ma łatwo :)
    Nic się nie stało, że dodałaś go dzisiaj, a nie w poniedziałek. Jak potrzebujesz więcej czasu, to ja to rozumiem. A warto czekać dla tak świetnego opowiadania :)
    Życzę Ci dużo, dużo, ale to bardzo dużo czasu na pisanie. Żeby wena Cię nie opuszczała, ale Tobie chyba to nie grozi i żebyś miała coraz więcej pomysłów.
    Do następnego rozdziału. Mam nadziej, że będzie to niedziela. Nie naciskam jak coś to mogę dłużej poczekać ❤️
    ~Shiny~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo!!!! Uśmiech nie schodził mi z twarzy jak czytalam twoj komentarz.
      Takie ciepłe słowa motywują do dalszego pisania naprawdę bardzo dziękuję i cieszę się że ci się podoba <3

      LAURA LAUREN <3

      Usuń
    2. Dziękuję Ci bardzo!!!! Uśmiech nie schodził mi z twarzy jak czytalam twoj komentarz.
      Takie ciepłe słowa motywują do dalszego pisania naprawdę bardzo dziękuję i cieszę się że ci się podoba <3

      LAURA LAUREN <3

      Usuń
  2. Cudowny rozdział, czytałam zaraz po dodaniu ale komentuję dopiero dzisiaj. Niestety mój komentarz będzie dość krótki gdyż jakoś nie mam pomysłu :)

    Laura i Filip słodcy jak zawsze, ten moment gdy Filip z dziadkiem i innymi grali w grę :D

    Oczywiście jak już mówiłam cudo, życzę weny, czasu, pomysłów i czekam na kolejny :D i wybacz za krótki komentarz, przepraszam

    ~Lenka~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam!
      Nie szkodzi, ze komentarz krótki, ważne że jest!
      Bardzo dziękuje :)


      LAURA LAUREN <3

      Usuń
  3. Merkur Progress Adjustable Safety Razor - Deccasino
    Merkur Progress 바카라 Adjustable Safety Razor Merkur - Progress Adjustable Safety Razor. หาเงินออนไลน์ Designed with the popular Merkur Progress Adjustable Safety Razor. The Merkur deccasino Progress is

    OdpowiedzUsuń