poniedziałek, 31 października 2016

Bardziej niż bym przypuszczała

Uwaga Uwaga! Dzisiejszy rozdział chciałabym zadedykować ANONIMKOWI LENKA , która wiernie komentuje moje rozdziały. Twoje miłe słowa są dla mnie bardzo ważne, dziękuję :D




- Proszę. - Filip wręczył swojej siostrze bilety, które wcześniej kupił z Antkiem.
- Kanapy?- zaśmiała się dziewczyna. - Czyli co? Ja z Laurą, a wasza dwójka razem? - wskazała na chłopaków, którzy zrobili zniesmaczone miny. 
- Nie przemyśleliśmy tego. - brat Heleny nerwowo podrapał się po karku. 
- Cóż Laura. Jesteś skazana na Filipa. - Antek wzruszył ramionami i objął swoją dziewczynę w pasie. 
- Nie ma sprawy. - roześmiałam się, kiedy zauważyłam speszoną minę jego przyjaciela. - ALE! Kanapy są obok siebie, więc z Leną siedzimy od zewnątrz, żeby siedzieć obok siebie. 
- Zgoda. 
- Co chcecie do jedzenia? - zapytał Filip. - My stawiamy. 
- Ja popcorn i colę - oznajmiła jego siostra. 
- Ja to samo. - odparłam. 
- Wezmę nam jeszcze jakieś nachos'y. - zdecydował i poszedł do kasy. 
Kilka minut później siedzieliśmy już na swoich miejscach. Były w ostatnim rzędzie, więc mieliśmy dokonały wzgląd na całą salę, która powoli zaczęła się zapełniać, aż w końcu nie było ani jednego wolnego fotela - całe pomieszczenie wypełnione było nastolatkami. 
- Chyba faktycznie nie będzie jutro zbyt dobrej frekwencji. - zaśmiałam się do Heleny, a w tym momencie wszystkie światła zgasły, a na ekranie zaczęły wyświetlać się reklamy. 
Oparłam się wygodnie na fotelu i korzystając z okazji, że pierwszy horror jeszcze się nie zaczął, dyskretnie napisałam mamie SMS'A, że już jesteśmy na miejscu i nie musi się martwić. 
- Boisz się horrorów? - zagadnął szeptem Filip. 
- Tylko troszeczkę. Jeśli ogłuchniesz, przez moje krzyki to już z góry przepraszam. - zażartowałam, a on zrobił udawaną, przestraszoną minę i położył między nas kubek popcornu. 
- Boję się ciebie. 
- I dobrze. - poruszałam brwiami, a ten już nie wytrzymał i zaśmiał się, zakrywając usta ręką.
- Cicho tam. - syknęła jakaś dziewczyna siedząca przed nami. - Zaczyna się. 
Faktycznie się zaczęło. Z tego co wcześniej udało mi się wyczytać film miał być o jakimś nawiedzonym pałacu, do którego uczniowie pewnej szkoły trafili na kilka nocy. 
Po fabule wydawał mi się mało straszny, ale już po 20 minutach czułam jak cała się trzęsę. W pewnym momencie nie wytrzymałam i tak mocno wystraszyłam się tego, co działo się na ekranie, że odruchowo złapałam rękę Filipa i mocno ją ścisnęłam. 
- Tylko troszkę?- wyszeptał rozbawiony. 
Dopiero wtedy zdołałam zacząć myśleć racjonalnie i spojrzałam na nasze zaciśnięte dłonie. Dopiero teraz również, zdałam sobie sprawę, jak bardzo w ciągu trwania filmu zdołałam przybliżyć się do chłopaka. AŻ TAK BARDZO SIĘ BAŁAM? Speszona spojrzałam na niego, a wtedy uświadomiłam sobie, że jesteśmy naprawdę zbyt blisko, bo nasze twarze dzieliły jedynie centymetry. Mimo, że chciałam i wiedziałam, że powinnam się odwrócić siedziałam tak bezczynnie, trzymając go za rękę i wpatrując się w jego czekoladowe oczy. Dałabym sobie rękę uciąć, że on podnosząc kąciki ust, minimalnie się do mnie przybliżył, ale nie zdążyłam tego ocenić, bo cała sala jak na sygnał się wydarła, a my odskoczyliśmy od siebie jak poparzeni. 
Lekko skrępowana przysunęłam się jak najbliżej Leny nachylając się i coś jej tam mówiąc, żeby nie wyszło, że specjalnie odsunęłam się od chłopaka. Kontem oka widziałam, że i on się speszył.Siedział teraz wgapiony w wielki ekran, sącząc napój gazowany. 
Nie miałam pojęcia co to przed chwilą było i nie wiedziałam, czy w ogóle chce wiedzieć. Próbowałam to sobie jakoś poukładać, aż w końcu doszłam do wniosku, że bezsensownie sobie coś wkręcam, więc postanowiłam zachowywać się całkiem normalnie. NIC się nie wydarzyło. 
W sumie do końca filmu praktycznie nie patrzyłam na Filipa, choć wiedziałam, że on od czasu do czasu mi się przygląda.  
Kiedy pierwszy horror się skończył ogłoszono 10 minut przerwy, oznajmiłam wszystkim, że muszę pójść do łazienki i szybko wyszłam z sali. Musiałam się zmyć na te dziesięć minut, aby uniknąć rozmowy z chłopakiem, która wydawała mi się w tym momencie bardzo krępująca.
- Ogarnij się Laura. - powiedziałam do swojego odbicia i w tym momencie drzwi się otworzyły, a stanęła w nich Lena. Miałam szczerą nadzieje, że dziewczyna była zbyt zajęta filmem, bądź swoim chłopakiem żeby zauważyć tą dziwną sytuację zaistniałą między mną i jej bratem.
- Co robisz? - spytała zupełnie niewinnie, więc odetchnęłam z ulgą. Nawet jeśli coś zauważyła, najwyraźniej nie miała zamiaru poruszać tego tematu.
Popatrzyłam na nią chwilę, bo nie do końca wiedziałam co odpowiedzieć, aż w końcu wypaliłam:
- Chciałam pomalować usta. Od tego popcornu zrobiły się strasznie suche. -włożyłam rękę do torebki i wyłowiłam z niej pomadkę.
- Masz rację. - uśmiechnęła się i podeszła do mnie, spojrzała w lustro i zrobiła to samo co ja. - Wracamy na sale?
- Em... - chciałam się jakoś wymigać, bo do rozpoczęcia kolejnego filmu zostało kilka minut, ale jednak nic nie mogłam wymyślić. - Jasne - odparłam zrezygnowana.
Miałam cichą nadzieję, że Filip gdzieś się zmył, jednak kiedy weszłam do sali, od razu go zauważyłam.
- Gdzie byłyście? - zapytał, gdy zajęłam miejsce obok niego. - Omawiałyście wrażenia z filmu? - powiedział to z lekkim przekąsem i swawolnym uśmiechem, więc od razu zrozumiałam o co mu chodzi. Przeszła mnie nagła fala gorąca.
- Bardzo śmieszne. - wymamrotałam.
Chłopak tylko się zaśmiał i zaczął zajadać się nachosami. W sumie może i ma do tego lepsze podejście? Najwyraźniej postanowił udawać, że nic się nie stało. A może nic się nie stało? To co się wydarzyło było chwilą, impulsem, dziwnym przypadkiem, szokiem. Zdecydowanie za dużo sobie wkręcam. Filip podchodzi do tego z żartem i takie podejście zdecydowanie odpowiadało mi o wiele bardziej, niż takie przejmowanie się mimo, że nic się nie stało.
Dopiero co zrozumiałam, że nie warto gniewać się na cały świat, za to że musiałam wyprowadzić się do Warszawy. Dopiero co zrozumiałam, że tu też są super ludzie i że tu też mogę spełnić swoje marzenia. A teraz mam zepsuć sobie to wszystko, bo za bardzo się wszystkim przejmuje? Nic się nie stało. Tego warto się trzymać.
- Filip, zostawisz coś dla mnie? - zaśmiałam się wyrywając mu nachos'y z ręki.
- Niech ci będzie. A właśnie. Jakbyś się bała i znowu miała złapać mnie za rękę, to się nie obrażę.
- Spadaj głupku. - szturchnęłam go w ramię i udając obrażoną, odsunęłam się w stronę Leny. Ten tylko zaczął się śmiać i wtedy rozpoczął się kolejny film.
Tym razem było to o jakiś zmutowanych potworach, rządnych krwi. Ten był nie mniej straszny, niż poprzedni. Siedziałam i zaciskałam skrawek sweterka.
Filip chyba to zauważył, bo nagle wziął moją rękę ściskającą kawałek bawełny.
- Jaja sobie robisz? - szepnęłam zdziwiona.
- Przecież widzę jak się trzęsiesz. - roześmiał się cicho.
- Przestań się nabijać Filip, tamto to był głupi odruch. - chciałam żeby to zabrzmiało oskarżycielsko, ale mimowolnie i ja się zaśmiałam.
- Dobra, dobra - uniósł ręce w geście obronnym - Już zostawiam twoją rękę w spokoju.
- Miło z twojej strony. - odparłam ironicznie i wsadziłam dłoń w kubeł od popcornu.


Cały maraton zakończył się o 02:00. Razem z Leną i Filipem odprowadziliśmy Antka do domu, a później udaliśmy się do "naszego". Był mały problem z tym, kto pierwszy idzie do łazienki. Co prawda Filip ustąpił oznajmiając, że idzie ostatni, ale ja i Lena wciąż wysuwałyśmy pełno argumentów, dla których to miałyśmy skorzystać z prysznica wcześniej, dlatego rozegraliśmy to tradycyjnie KAMIEŃ, PAPIER NOŻYCE. Miałam szczęście - mój kamień wygrał z nożycami Heleny.
- Baby - westchnął chłopak, kiedy byliśmy już pod domem.

Po zabraniu rzeczy z pokoju, poszłam do łazienki. Tam przygotowałam się do spania.
Kiedy weszłam do swojej sypialni, zobaczyłam siedzącego na łóżku Filipa. Pisnęłam cicho na jego widok.
- Wystraszyłeś mnie. - złapałam się za serce, uspokajając oddech.
- Taki był zamiar. - odpowiedział z triumfalnym uśmieszkiem.
- Czego szukasz u mnie o trzeciej w nocy? - stanęłam z założonymi rękoma i podniosłam brwi.
- Swojego telefonu. -odparł. -  Zdaje się, że dałem ci go do przechowania.
- A no może dałeś. - postanowiłam się trochę podroczyć. - Ale niezbyt zasłużyłeś żeby go dostać z powrotem. - popatrzyłam na niego znacząco.
- Śmieszne. - uśmiechnięty od ucha do ucha wstał z łóżka i podszedł bliżej mnie. - Dasz mi telefon? - wyciągnął otwartą dłoń w moją stronę.
- A może proszę? - również się przybliżyłam.
- Mam prosić o własny telefon? - zrobił kolejny krok do przodu.
- Mógłbyś - ponownie zmniejszyłam dzielącą nas odległość i wtedy on niespodziewanie podszedł do półki, na której leżała moja torebka.
- To sam sobie wezmę. - stwierdził pewnym siebie głosem.
- NIE MA MOWY! - roześmiałam się w głos podbiegając do niego i zabierając torebkę, która już zdążyła dostać się w jego ręce.
- Oddawaj. Ej no nie będę szarpał dziewczyny.
- Więc chyba musisz poprosić. - wzruszyłam ramionami.
- Mam lepszy pomysł -powiedział i...  ZACZĄŁ MNIE ŁASKOTAĆ. Chłopak roześmiał się w głos, a ja chcąc nie chcąc mu wtórowałam.
Nie wiem ile mnie tak torturował, ale przestał kiedy drzwi otworzyły się z impetem. Oboje spojrzeliśmy w ich stronę, a naszym oczom ukazała się Monika, która z tą czupryną, zaspaną i zarazem wściekłą miną, przypominała te potwory z 2 filmu na maratonie.
- Możecie się zamknąć?- syknęła przez zaciśnięte zęby. - JEST TRZECIA W NOCY, NIEKTÓRZY PRÓBUJĄ SPAĆ! - warknęła i wyszła trzaskając drzwiami.
Filip i ja w szoku spojrzeliśmy na siebie, ale już po chwili turlaliśmy się na podłodze, płacząc ze śmiechu.
- MOŻECIE SIĘ ZAMKNĄĆ?!- Zaczął przedrzeźniać siostrę.
- Hahahaha to było dobre. - ponownie zaczęłam się chichrać, dopiero kiedy się uspokoiliśmy ponowne się odezwałam:
-  W sumie... Dlaczego nie poszła z nami?
- Wiesz pytałem się jej, ale powiedziała, że nie ma ochoty.
- Czuję się trochę winna. - przyznałam, wyciągając telefon z torebki i podając go chłopakowi.
- Dzięki, ale czemu czujesz się winna?
- Pewnie gdyby nie ja, poszłaby z wami.
- Nie rozumiem? -  usiadł na łóżku i gestem ręki pokazał abym i ja zrobiła to samo.
- Przecież gdybym nie poszła z wami, ona by poszła.
- Nie myśl tak. Monika nie powinna być na ciebie obrażona tylko dlatego, że twoja mama jest z naszym tatą. My chcemy mieć z tobą jak najlepszy kontakt, a ona powinna to zrozumieć.
- Mimo to czuje się jakbym zabierała jej rodzeństwo.
- Wydaje ci się. - niespodziewanie objął mnie ramieniem, zauważywszy, że zaczyna robić mi się serio przykro. - Ona zawsze wolała towarzystwo swojego chłopaka i ich znajomych. Wiesz Antek jest moim przyjacielem, a Lena jego dziewczyną. Tak wyszło, ale to sprawia, że spędzamy więcej czasu razem, na przykład na takich wspólnych wypadach ze znajomymi jak dziś Przez to, że są razem ja i Lena mamy wspólnych przyjaciół i chcąc nie chcąc widujemy się częściej, niż z Moniką. Ona czasem dołącza, ale dość rzadko. Ma swoich znajomych.
- Skoro tak mówisz...
- Nie przejmuj się. To nie twoja wina. Monika pierwsza na ciebie naskoczyła.
- Dlaczego bronisz mnie a nie własnej siostry?
Chłopak najwyraźniej lekko się speszył, ale już po chwili odpowiedział:
-Po prostu wiem, że mam rację, i że nie jesteś niczemu winna.
- Dziękuję Filip.
- Za co?
- Za dzisiejszy dzień i rozmowę teraz. Bardzo dziękuje. - uśmiechnęłam się do niego wdzięcznie, po czym mocno przytuliłam. TAK PO PRZYJACIELSKU, NA PODZIĘKOWANIE.
- Nie ma za co. - pogładził mnie po plecach. - Nie przejmuj się już.
- Okej. - zgodziłam się.
- Myślę, że Lena już wyszła z łazienki. Więc teraz moja kolej. Do jutra. Śpij dobrze. - wstał z miejsca i podszedł do drzwi, po czym je otworzył i wyszedł.
Jeszcze przez chwile siedziałam na łóżku i myślałam o wydarzeniach dzisiejszego dnia. Nigdy bym nie pomyślała, że w tak krótkim czasie zacznę się cieszyć, że tu przyjechałam. I to wszystko ze względu na dwie osoby. Mowa oczywiście o Helenie - mojej przyszłej siostrze i Filipie... - chłopakowi, którego polubiłam zdecydowanie bardziej niż bym mogła przypuszczać.
Kiedy tak myślałam zdałam sobie sprawę, że nie odzywałam się dziś do Marceli i co dziwniejsze DO PABLO... A najlepsze jest to, że byłam tak zajęta wydarzeniami dzisiejszego dnia, że nawet o nim nie myślałam. Z jednej strony zrobiło mi się dziwnie głupio, bo przecież go kocham... A z drugiej... Ulżyło mi, że po raz pierwszy od kilku miesięcy spędziłam normalny dzień,bez smutku z powodu zerwania.
Zadowolona, lecz trochę pogubiona położyłam się spać, ale jeszcze długo nie mogłam zasnąć.










WITAM <3
Nie wiem w sumie czy rozdział wyszedł troszkę dłużej niż poprzedni, ale stwierdziłam, że takie zakończenie będzie po postu najlepsze.
Mam nadzieje, że się podoba. Czekam na wasze komentarze. :D


LAURA LAUREN <3

4 komentarze:

  1. Super, bardzo mi się podoba i dziękuję za dedykację :) bardzo miło mi się zrobiło

    Co do rozdziału wydaje mi się dłuższy, jest oczywiście cudowny Laura i Filip w kinie ten moment cudowny. Dobra ogólnie cały rozdział boski czekam na kolejny
    ~Lenka~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :)
      To mi robi się bardzo miło, kiedy czytam Twoje komentarze <3

      LAURA LAUREN

      Usuń
  2. Ten rozdział pobija wszystkie. Jest genialny. I jakby dłuższy.
    I nareszcie Laura i Filip. Prawie pocałunek. To już coś. Ciekawe jak dalej się to potoczy. Nie mogę się doczekać. Najlepszy rozdział.
    ~Shiny~

    OdpowiedzUsuń