sobota, 22 października 2016

Kino

Naszą pierwszą lekcją tego dnia była historia z Panią Milowską. Całkiem miła i sympatyczna kobieta. Zdążyłam zresztą zauważyć, że większość nauczycieli tutaj (a bynajmniej ci, którzy mnie uczą) są właśnie tacy. Szczerze lekko się przeraziłam, jak usłyszałam, że tutaj do nauczycieli trzeba zwracać się per pani, per pan. Myślę, że mówienie do nich po imieniu daje większą swobodne i ułatwia kontakt. Nauczyciel jest naszym przewodnikiem i przyjacielem - nie wrogiem. Bałam się, że przez takie ograniczenie będzie mi trudno, ale okazało się, że zdecydowana większość ( oprócz matematyczki) to super ludzie mający podejście do młodzieży i będący nauczycielami z POWOŁANIA.
Kolejną lekcją był Język Polski - lekcja która jak na razie sprawia mi najwięcej kłopotów, ale na szczęście pani, która jest moją wychowawczynią - jest wyrozumiała i wszystko mi pięknie tłumaczy. Dziś zadała nam lekturę na kolejny miesiąc, więc razem z Heleną poszłyśmy na przerwie do biblioteki. 
Po wypożyczeniu książek usiadłyśmy sobie na ławeczce przed szkołą i zaczęłyśmy rozmawiać o ubraniu na dzisiejszy maraton, ale przerwała nam nasza wychowawczyni, prosząc Lenę, aby podeszła do niej na chwilę, bo miała się wpisać na konkurs polonistyczny, w którym miała wziąć udział. Moja towarzyszka poszła za nauczycielką, więc zostałam sama. W takim wypadku otworzyłam lekturę na pierwszej stronie z zamiarem zaczęcia jej, ale nie zdążyłam przeczytać chociażby pierwszego akapitu, bo obok mnie usiadł Jacek. GENIALNIE!
- Cześć Laura. - przywitał się z głupkowatym uśmiechem. - Co tam czytasz? - wskazał na książkę, którą trzymałam w ręku.
- Lekturę na język polski. "Lalka" się nazywa. 
- Też to miałem, ale nie czytałem. - zaśmiał się, myśląc chyba, że mi tym zaimponował. 
- Ja jednak wolałabym przeczytać. 
- Jasne, ale zrobisz to po dzisiejszym maratonie w kinie, na który wybierzemy się razem. - odparł całkiem odważnie, zważając na to, że jeszcze wczoraj zgrywał nieśmiałego. 
- Sorka Jacek, ale tak się składa, że dziś nie mogę. 
- No co ty nie idziesz na maraton? 
- Idę, ale z Heleną. - pominęłam fakt, że idzie jeszcze jej chłopak i Filip. Nie chciałam żeby ten głupek sobie coś pomyślał, a późnej rozgadał w szkole jakieś niepotrzebne plotki. Tylko tego by mi jeszcze brakowało. 
- No nie bądź taka... - ujął moją dłoń w swoją i pogładził jej wierzch kciukiem. Szybko się wyrwałam i podniosłam. 
- Wybacz Jacek, ale jestem umówiona. - powiedziałam pospiesznie lekko zawstydzona i zarazem wzburzona. - Swoją drogą muszę już iść, nie chcę się spóźnić na lekcję. 
I w tym momencie - tak jak wczoraj - uratował mnie dzwonek, więc nie oglądając się na chłopaka weszłam do szkoły, szybko udając się pod pracownie plastyczną, gdzie miałam lekcje z rysunku. Tradycyjnie usiadłam w ławce z Leną.
- Poradziłaś sobie be ze mnie? - zachichotała, zanim jeszcze nauczycielka weszła do klasy. 
Zmroziłam ją spojrzeniem. 
- Nie. Jacek się do mnie podwalał. Zaprosił mnie do kina i ZŁAPAŁ ZA RĘKĘ! Myślałam, że eksploduje. 
- No tak...- westchnęła. - Jestem tu dopiero tydzień, ale słyszałam nie jedno na jego temat. Ponoć jak upatrzy sobie jakąś dziewczynę nie odpuszcza. A najgorsze jest to, że każda zawsze mu ulega, więc jesteś dla niego wyzwaniem. 
- ALE PALANT. - prychnęłam oburzona i nabrałam ochoty przywalenia mu kilka razy z liścia - po jednym za każdą dziewczynę, którą perfidnie wykorzystał. 

Uspokoiłam się troszkę, kiedy zaczęła się lekcja. Bardzo lubię szkicować, rysować, malować. Już jako dziewczynka uczęszczałam na dodatkowe zajęcia plastyczne. Później w mojej głowie narodził się pomysł dekoracji wnętrz i tak mi już zostało. Cieszę się, że wiem co będę robić w życiu, a najbardziej cieszy mnie to, że moją pasję podziela Lena. Nie wiem co bym zrobiła, gdybyśmy nie były w jednej klasie. Czułabym się pewnie totalnie zagubiona, tym bardziej, że raczej nie należę do osób obracających się w wielkim towarzystwie. Jak już mam swoją paczkę to się z nią trzymam i nie mam potrzeby poznawania innych ludzi. Taka już jestem, dlatego pewnie trudno byłoby mi się zaklimatyzować, gdyby nie Helena.

- Ej Lena... - zaczęłam, kiedy skończyła się nasza ósma i zarazem ostatnia lekcja.- To nie trochę dziwne, że maraton jest w środku tygodnia?
- Tak to troszkę dziwne. - przyznała mi racje. -Przeważnie jest w piątek, albo Sobotę, chociaż czasami i w tygodniu. Myślę, że to dlatego, że jeden film będzie puszczany przedpremierowo, a premierę w kinach ma już w Czwartek. - wyjaśniła. - Nie wiem czemu nie zrobili tego w zeszły weekend, ale mniejsza. Bynajmniej idziesz z nami - uśmiechnęła się, pakując zeszyt do torby. 
- Wstaniemy jutro? 
- Daj spokój. Zrobimy sobie wolne. -  mrugnęła do mnie.
- Pięknie. Trzeci dzień w szkole, a mnie już nie będzie. - zaśmiałam się. 
- Eeee tam. - machnęła ręką. - Dużo osób na to idzie więc jutrzejsza frekwencja, raczej nie będzie wysoka. Zresztą pisałam do taty i napisze nam usprawiedliwienie. 
- No to okej. 

Po powrocie do domu czekał już na nas obiad, przygotowany przez moją mamę. Jadłyśmy tylko z Leną we dwie, bo reszta już dawno zdążyła to zrobić. Pospiesznie skonsumowałyśmy kurczaka i równie szybko wleciałyśmy do łazienki, zaczynając robić makijaż. Obie postawiłyśmy na troszkę mocniejszy niż an co dzień, ale jednak nadal delikatny. Następnie rozgrzałyśmy prostownicę i na wzajem wyprostowałyśmy sobie włosy. Kiedy już byłyśmy w pełni zadowolone z makijażu i fryzury udałyśmy się do swoich pokoi, aby wybrać ubrania. Postawiłam na ciemno jeansowe rurki i zawiązywaną na dole, miętową koszule na ramiączkach. Na nogi założyłam czarne koturny, a na rękę jasną bransoletkę. Spakowałam jeszcze do torebki wszystkie potrzebne dziewczyną rzeczy i zarzuciłam ją na ramię, a w rękę wzięłam sweterek. 
Lena natomiast założyła szarą spódniczkę i pudrowo-różową koszulkę z krótkim rękawkiem. Na nogach, tak jak ja, miała koturny. 
- Jaka laska. - powiedziała, kiedy mnie zobaczyła. 
- No nawzajem Lenka. - zaśmiałam się. - Gotowa?
- Tak, a ty?
- No pewnie. 
- Do dobrze, bo chłopcy czekają już w salonie. 
Schodząc po schodach usłyszałyśmy, że Antek, Filip i Karol rozmawiają, więc z ciekawości przystanęłyśmy. 
- Tylko bez głupot chłopaki! - mówił tata Leny - macie mi pilnować dziewczyn i po kinie wracacie zaraz do domu. 
- Tak tato... - westchnął poirytowany chłopak. - Będę pilnował żeby nie zaszyli się z moją siostrą w łazience czy coś. 
- FILIP! BO ZARAZ NIGDZIE NIE PÓJDZIESZ. - wycedził mężczyzna. 
- Oj dobra już nie zanudzaj.Idziemy tylko do kina, co ty teraz? 
- Do kina na cała noc. - skwitował. 
- Dobra, dobra. - nie widziałam go, ale wyczułam, że głupio się uśmiecha. - Będziemy grzeczni. 
- Mam nadzieje. 
I tu rozmowa ucichła, więc odczekałyśmy chwilkę i zeszłyśmy. 
- Ale się wystroiły. - zagwizdał brunet. 
- Dziękujemy. - odparłyśmy jednocześnie. 
- To idziemy?- odezwał się Antek, podając Helenie rękę. 
- Tak. - uśmiechnęła się.
Filip również podniósł się z miejsca. 
- To idziemy balować. - powiedział spoglądając na tatę,który rzucił mu mordercze spojrzenie. 
Chłopak położył mi rękę na plecach i lekko pchnął mnie ku wyjściu. 
Kiedy wyszliśmy wszyscy, jak na sygnał, wybuchliśmy śmiechem. 
- NADOPIEKUŃCZY TATA. - zaczęła żartować Lena. 
- On tak zawsze? - spytałam. 
- Tak. odpowiedziała, próbując się uspokoić.
W drodze do kina bardzo dużo się śmieliśmy i gadaliśmy. Opowiedziałyśmy chłopakom o Jacku i jego nowej ofierze - CZYLI O MNIE. Widziałam, że Filipa też to zdenerwowało, zapewne tak jak ja nie lubi takich typków. Zresztą nie czaje jak można ich lubić? 
W każdym razie wybranie spaceru zamiast auta było dobrym pomysłem. Na dworze było ciepło, a rozmawiało się tak przyjemnie, że prawie ominęliśmy ulicę, w którą mieliśmy skręcić. 









Hejka <3 NARESZCIE SPEŁNIŁAM OBIETNICE XD Rozdział jest szybciej :D 
Mam pytanko. 
Czy chcecie takie długości czy wolicie dłuższe? A może krótsze? Na odpowiedzi czekam w komentarzach :D 
POZDRAWIAM :* 
LAURA LAUREN <3

p.s zapomniałabym! Piszę opowiadanie, które ma miejsce w Polsce, więc muszę brać polskie imiona i nazwiska, ale gwarantuje, żę są przypadkowe ;D Tak żeby nie było xD

4 komentarze:

  1. Super, bardzo mi się podoba. Rozdziały mogą być dłuższe, dalej nie wiem co będzie z Laurą i Filipem.
    Czekam na kolejny :D

    ~Lenka~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oki postaram się aby były dłuższe :D Dziękuję bardzo :D
      To w swoim czasie :)

      LAURA LAUREN <3

      Usuń
  2. Bardzo fajny rozdział. A ta scena z chłopcami i tatą bezbłędna. Nie mogłam się przestać śmiać. Mam nadzieję, że w kinie coś będzie między Filipem a Laurą.
    A tak wogóle to zyskałaś wierną czytelniczką, bo nie mogę się oderwać od Twojego opowiadania. Dobra kończę już i lecę czytacz dalej.
    ~Shiny~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jejki bardzo, bardzo dziękuje <3
      CIESZY MNIE TO!!!

      LAURA LAUREN <3

      Usuń