niedziela, 16 lipca 2017

28. "Dni mijają"

Kiedy się uspokoiłam, zaczęłam myśleć, że i oni się uspokoją. Myślałam, że ochłoną, nerwy i emocje opadną, a oni zrozumieją, że wyrzucanie Filipa z domu to najgorszy pomysł, jaki mógł im wpaść do głów. Naprawdę miałam nadzieję, że zmienią zdanie, może nie od razu nas zaakceptują, ale chociaż pozwolą mu zostać. Nic bardziej mylnego.
Dni mijały, a oni wydawali się coraz bardziej zdeterminowani, aby nas rozdzielić. Karol już przeniósł Filipa do jednego z lepszych liceów i znalazł mu mieszkanie - ładne i przestronne w samym centrum miasta.
Kuchnia, łazienka, salon i sypialnia - Wszystko pięknie urządzone, na najwyższym poziomie, tak aby mieszkało mu się jak najlepiej. Ciekawe czy to możliwe? Mi na pewno nie będzie tu dobrze, dopóki nie zobaczę Filipa. "Zobaczę" to dużo powiedziane i prawie nierealne. Gdybym tylko mogła z nim porozmawiać...
Już teraz jest ciężko, bo Karol i mama skutecznie próbują nam skrócić czas spędzony razem. Cały czas wymyślają nam coś do roboty. A my robimy to, o co nas proszą, mając nadzieję, że oni jeszcze się opamiętają.  Złudne marzenia.
Święta minęły nam potwornie. Najgorsze święta w moim życiu. Co prawda wybraliśmy się do Hiszpanii, zobaczyłam się z babcią, Marcelą i Pablo też. Lecz przez te kilka dni atmosfera była napięta tak samo, jak wcześniej w domu. Podczas składania sobie życzeń, mama życzyła  mi wiele szczęścia. CO ZA HIPOKRYZJA! Przecież planuje mi odebrać moje największe szczęście!
Tak naprawdę tylko w Hiszpanii ja i Filip mieliśmy odrobinę czasu dla siebie. Kiedy to poszłam przedstawić go Marcelii i Pablo. Oczywiście Helena i Monika poszły z nami, inaczej nie wypuściliby nas z domu, ale akurat one mi nie przeszkadzały. Trzymałam Filipa za rękę i szłam przez ulicę Madrytu, ciesząc się chwilą.
Po powrocie do Polski wszystko było tak samo, jak gdy z niej wyjeżdżaliśmy: "Filip proszę jedź na zakupy", a gdy tylko wracał "Laura, proszę pójdź na pocztę". I tak w kółko. Jednak to i tak nic w porównaniu z tym, co będzie gdy Filip wyjedzie. A to zbliża się okropnie szybko. Już za parę dni się wyprowadzi i nie wiem kiedy znowu go zobaczę. Karol i mama już postarają się, aby nie odbyło się to prędko. Kategoryczny zakaz wychodzenia z domu, konfiskacja telefonu i laptopa. Czy to wszystko nie przesada?
Wydawałoby się, że Filip może tu przyjechać i spotkać się ze mną w każdej chwili. Ale oczywiście jak mamy się zobaczyć, kiedy po powrocie ze szkoły, będę musiała zostać w domu? Wychodzić będę mogła chyba tylko z mamą lub Karolem. Nawet z dziewczynami nie będę mogła, bo oni doskonale wiedzą, że Helena i Monika są po naszej stronie i bez problemu mogłyby kryć nasze spotkania.
Swoją drogą nie byli z tego zadowoleni. Dziewczyny miały nieźle gadane za "ukrywanie tego karygodnego związku". Starały się nas bronić, ale do Karola i mamy, jak do ściany.
Nie mam już na to sił. Serce mi się kraja, jak tylko pomyślę o tym, że nie będę w stanie widywać Filipa, że nie będę mogła z nim nawet rozmawiać. Jak mamy przetrwać? Jak mamy być razem, skoro nie będziemy mieli kontaktu?
To wszystko mnie przerasta, płacze co noc i prawie nic nie jem. Filip na mnie krzyczy i sam wciska mi jedzenie na talerz. Jest opiekuńczy i bardzo się o mnie martwi. Stara się grać twardziela, żeby mnie wesprzeć, ale widzę jak cierpi i staram się być dla niego oporą, tak jak on jest dla mnie. Nie wiem jak poradzę sobie bez jego pocałunku na dobranoc i przytulania mnie mocno do siebie. Jak narazie, kiedy tylko może wymyka się z pokoju w nocy, żeby chociaż na chwilę mnie przytulić. Nasze "tajne" spotkania nie trwają oczywiście długo. Boimy się, że Karol i mama się dowiedzą, a nie wiem co jeszcze może wpaść im do głowy, żeby nas rozdzielić. Zamknięcie mnie w wieży i totalne odcięcie od cywilizacji?
- Laura! - usłyszałam wołanie mamy. Przetarłam oczy i spojrzałam na zegar. Była już 10:00. Nic dziwnego, pomyślałam, przecież zw nocy znowu nie mogłam spać i zasnąłem nad ranem. Wyciągnęłam się na łóżku, po czym znowu usłyszałam:
-LAURA!
- Już idę! - odkrzyknęłam zachrypniętym głosem. 
Leniwie odgarnęłam kołdrę z nóg i usiadłam na łóżku, stawiając bose stopy na podłodze. Odruchowo spojrzałam na kalendarz i zobaczyłam na nim dzisiejszą datę. Za 4 dni Filip wyjeżdża. Oczy mnie zapiekły, ale nie poleciały z nich łzy. Przez ostatni miesiąc wyczerpałam chyba zbiorniki.
Włożyłam kapcie i zarzuciłam na siebie szlafrok, a następnie udałam się po schodach prosto do kuchni.
- Jestem - oznajmiłam obojętnie.
- Obudziłam cię ?- wydawała się być zdziwiona.
- NIE absolutnie. - odparłam sarkastycznie.
Na mamie nie robiło to już żadnego wrażenia.  Nasze rozmowy codziennie wyglądały tak samo. Ona wiedziała, że mam do niej żal i nie mogła się mi dziwić. Mimo to wciąż uważała, iż postępuje słusznie.
- Myślałam, że po prostu jesteś w pokoju -  to powiedziała, ale wiedziałam, że pomyślała: "myślałam, że jesteś z Filipem".
- Co chciałaś?
- Zapytać czy... - zacięła się na moment. - Nie chcesz nic zjeść? 
- Następnym razem jak będziesz mnie wołać, żeby odciągnąć od Filipa, wymyśl najpierw dobrą wymówkę. - prychnęłam i opuściłam kuchnię. 
Prosto stamtąd udałam się do pokoju mojego chłopaka. Nie zapukałam tylko weszłam do środka. 
Spojrzał na mnie i uśmiechnął się szeroko. Chciał podejść, już rozkładał ramiona, żeby mnie przytulić i nagle moich uszu, znów dobiegł głos mamy:
- Filip!
- No to są chyba jakieś żarty. - Zacisnęłam ręce w pięści. 
- Już idę! - odkrzyknął, udając spokojnego, ale wiedziałam, że targają nim nerwy.
- Zaraz się zdenerwuje. - wycedziłam przez zęby. 
Filip doskonale wiedział, że i tak już jestem strasznie, ale to strasznie zdenerwowana. 
- No chodź. - Przytulił mnie mocno do siebie. 
Musiałam przyznać, że nerwy mnie opuściły - jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Właśnie tak działa na mnie mój chłopak. Przytula, pozwala wdychać zapach swojej skóry i słyszeć bicie swojego serca, a ja zapominam o problemach, napawając się jego bliskością. 
Jednak oczywiście, ktoś musi mi to zepsuć, a mówiąc "ktoś" mam na myśli mamę, która po raz kolejny, donośnym głosem zawołała Filipa. 
- Pójdę zobaczyć co chce, bo i tak się nie odczepi - westchnął, po czym delikatnie musnął moje usta i wyszedł z pokoju. 
Stałam tam jeszcze chwilę, wgapiając się w podłogę, ale po chwili wyszłam, gdyż wiedziałam, że mama już pewnie wysłała gdzieś Filipa. 
Ogarnęłam się trochę i ubrałam w jakieś luźne ciuchy, po czym położyłam na swoje łóżko, z zamiarem przeczytania książki. 
- Hej Laura. - Do mojego pokoju zawitała Helena. 
- Hej Lenka. - Uśmiechnęłam się do niej, choć nie byłam w nastroju do rozmowy.
- Słuchaj przyszłam tu, bo wpadłam na super pomysł. Ale nie wiem czy na sto procent wypali, więc w sumie mogłam Ci tego nie mówić teraz... - jej entuzjazm trochę osłabł.
- No już teraz to mów. - zaśmiałam się. 
- No okej, słuchaj. Myślałam o tym trochę i pomyślałam, że mogłabym zapewnić tobie i Filipowi kilka dni sam, na sam. No może nie dosłownie, ale bez rodziców bynajmniej. 
- Niby jak chcesz to zrobić? - byłam bardzo ciekawa i podekscytowana, za co karciłam się w myślach, bo wiedziałam, że mama i Karol są teraz bardzo czujni. 
- No więc tak. Mamy jeszcze tydzień ferii, a Filip wyjeżdża pojutrze. - Coś zakuło mnie w sercu, gdy to powiedziała. Chodź wiedziałam o tym cały czas, gdy usłyszałam to na głos, okropnie zabolało. 
Na początku w planach było, że Filip wyjeżdża po feriach, ale nie przewidzieli tego, że ferie w Zakopanem kończą się, gdy nasze się zaczynają. 
- No więc teraz uważaj. Pomyślałam, że zaangażujemy w to dziadków od strony mamy. Powiem im, aby przyjechali jutro w odwiedziny, aby dowiedzieć się "co skłoniło Filipa do wyjazdu". Kiedy tata i twoja mama im powiedzą oni zaczną krzyczeć na Filipa, że jak mógł, że to złe, niedobre i karygodne, po czym wściekli na was wyjdą. 
Filip wyjedzie i pójdzie do szkoły. A na weekend przyjedzie do dziadków, Ja powiem, że cię tam zabieram, żebyś odsapnęła. W życiu się nie domyślą, że Filip też tam jest. 
- Lena... - westchnęłam głęboko, bo całe moje nadzieje mnie opuściły. - Jak chcesz mnie zabrać do dziadków, abym "odsapnęła", skoro oni na mnie i na Filipa będą "wściekli".
- Tego nie przemyślałam. - odparła zrezygnowana i spojrzała na mnie przepraszająco. - Wybacz mi Laura. Narobiłam ci nadziei. Nie potrzebnie przyszłam tu z takim totalnie spontanicznym, nieprzemyślanym pomysłem. 
- No nieprzemyślany to on jest, ale mnie nie przepraszaj. Chciałaś dobrze i jestem ci wdzięczna za to, że starasz się nam pomóc. 
- Jak widać nieskutecznie. - W jej oczach pojawiły się łzy. 
- Ej nie waż mi się płakać wariatko! Na pewno coś wymyślimy, spokojnie. 
- Nie pocieszaj mnie, to ja chciałam pocieszyć ciebie i mi nie wyszło. Słaba ze mnie przyjaciółka. - Jej twarz jeszcze bardziej posmutniała. 
Choć było mi przykro, że jej plan okazał się niewypałem, to absolutnie nie byłam na nią zła. Byłam jej wdzięczna za to, że stara się pomóc. 
Przytuliłam ją mocno do siebie. 
- Lena. Kiedy tu przyjechałam byłam wściekła na cały świat, nawet na ciebie choć od początku byłaś dla mnie taka miła. To dzięki Filipowi i w dużej mierze dzięki tobie poczułam, że mogę być tu szczęśliwa. Marcela zawsze była i będzie dla nie jak siostra i nie spodziewałam się, że znajdę w życiu jeszcze taką przyjaciółkę, która będzie potrafiła mnie tak zrozumieć, wysłuchać i pocieszyć. Nie jesteś słabą przyjaciółką, jesteś najlepszą przyjaciółką, jaką można mieć, i nigdy więcej w to nie wątp. 
- Kocham cię bardzo. 
- Ja ciebie też kocham. - uśmiechnęłam się do niej.


Około pierwszej w nocy do mojego pokoju przyszedł Filip.
Czekaliśmy, aż wszyscy zasną. 
Po cichu wgramolił się pod kołdrę i objął mnie ramieniem. Prawie się nie odzywaliśmy, baliśmy się, że ktoś usłyszy, ale też tego nie potrzebowaliśmy. Cieszyliśmy się swoją obecnością, leżąc w swoich objęciach. 
Jedynie troszkę poszeptaliśmy o minionym dniu. Najciszej jak umiałam opowiedziałam mu o pomyśle Heleny. On tylko się uśmiechnął i znowu zapadło milczenie. Miałam wrażenie, że głęboko się nad czymś zastanawia. Nagle podniósł się do pozycji siedzącej i powiedział:
- Moja siostra jest geniuszem. 
- O czym ty mówisz, przecież jej pomysł w życiu nie wypali?
- Może nie do końca, ale jeśli rozegramy to troszkę inaczej, to ma dużą szansę wypalić. - uśmiechnął się, jakby sam do siebie, a ja poczułam, że serce wali mi mocniej.



HEJ WSZYSTKIM!!!! 
Już was przepraszałam ostatnio za brak rozdziału, ale jednak w wakacje mam mniej czasu wolnego, niż myślałam. Jeśli chodzi o ten, który ma pojawić się w przyszłym tygodniu:
istnieje duża możliwość, że będzie krótszy, ponieważ nie bardzo kiedy mam go napisać. Oczywiście postaram się by był mniej więcej takiej długości, jak ten powyżej, ale tak wolę powiedzieć z góry

Zapraszam serdecznie do wyrażenia swojej opinii w komentarzach! Pozdrawiam Was cieplutko!!!

LAURA LAUREN <3

7 komentarzy:

  1. Cieszę się bardzo, że udało Ci się wstawić dziś rozdział. Bardzo mi się on podoba.
    I nic się nie stanie jak następny będzie troszeczkę krótszy. Dla mnie ważne jest to, że starasz się je wstawiać co tydzień. A to nie jest takie łatwe, mimo wakacji nie ma się tak dużo czasu. Rozumiem to i zawsze mogę poczekać.
    A teraz przechodzę dalej (chociaż nie chcę). Tak myślałam, że tak będzie. Cały czas ich pilnują i mają na oku. Dają im różne zajęcia, tylko po to by nie mogli się zobaczyć. Cały czas się mijają.
    Dla mnie to jest trochę chore. Jak można być taką osobą bez serca. Oni nie mają litości. Jak można tak postępować, wobec własnych dzieci. Powtarzam WŁASNYCH!
    Oni nie widzą tego, że tylko wszyskich dookoła ranią, oddzielając ich od siebie. To nie działa tylko źle na Laure i Filipa, ale też na bliźniaczki. Helena ze wszyskich sił stara się im pomóc, ale jej to nie wychodzi. A ze względu na stan Moniki nie powinni tego robić. Jej jest teraz potrzebne wsparcie, a nie kłótnie rodzinne. Na Laure już źle to dział, nie jej i nie śpi jak trzeba. Filip chodzi cały nerwowy i zezłoszczony. Widocznie dla rodziców jest ważne tylko to by zerwali ze sobą. I tylko to się dla nich liczy, ze względu na ich uczucia do siebie.
    Mimo tego mam nadzieje, że Filip jest tak wspaniały, że coś wymyśli. Wierze w niego i jego umysł.
    A jak by to się nie udało i będą daleko od siebie to mam pewien pomysł. Zawsze mogą sobie kupić jakieś nowe komórki. Nie muszą być jakie nie wiadomo jak drogie, tylko takie zwykłe. W tedy będą mogli ze sobą pisać, bo Laura będzie oddawać tylko ten pierwszy telefon, a o drugim nikt nie będzie wiedział. Ewentualnie tajniaka można w to wtajemniczyć :D
    Oczywiście to jedna z moich teorii, a jest ich dużo, nawet bardzo. Czekam na Twoje pomysły! Liczę na zaskoczenie ze Twojej strony!
    Życzę ogromnej ilości szalonych pomysłów na dalszą część, żebyś miała więcej czasu na pisanie i aby Twoja wena na zawsze u Ciebie została!
    ❤️❤️❤️
    ~Shiny~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dzięki xD z tymi komórkami to już Cie nie zaskocze hahahaha
      Powiem Ci, że piszesz nieźle streszczenia :D
      Jeśli chodzi o rodziców jest tak jak mówisz. Zobaczymy co będzie dalej ;)
      Bardzo Ci dziękuję za opinie i taki długi motywujące komentarz no i za życzenia związane z wena
      Pozdrawiam <3

      LAURA LAUREN!<3

      Usuń
  2. Rozdział był krotszy, ale wszystko zostało wspomniane. Czekam na następny i mam nadzieje, że pojawi się coś o ciąży Moni. Również pozdrawiam cieplutko;*
    ~Weronika~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ;*
      Możliwe, że ten wyszedł krótszy
      Tak już myślałam o Monice więc na pewno jakiś wątek z nią zostanie wpleciony

      LAURA LAUREN!<3

      Usuń
  3. Rozdział!!! A już w sumie traciłam pomysły co robić i przypomniałam sobie, że nie sprawdzałam dzisiaj jeszcze czy jest nowy rozdział xd
    Helena się stara, jestem z niej dumna :D
    Ciekawe co Filip wymyślił... ale na pewno coś ciekawego
    Hmm może tak jak Shiny napisała coś z tym telefonem ewentualnie, Helena będzie jej pożyczała swojego laptopa bądź telefon żeby mogli porozmawiać.
    Dzisiaj krótko, bo nie mam zbytnio pomysłu
    życzę weny, ciekawych pomysłów i oczywiście czasu ♥

    Zastępca tajniaka Heleny
    ~Lenka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo!
      Tak jak pisałam w odpowiedzi do komentarza Shiny z tymi komórkami to też myslalam haha ale mam nadzieję, że jeszcze uda mi się Was wszystkich zaskoczyć :D
      Dziękuję za zacznie weny, na pewno się przyda

      LAURA LAUREN!<3

      Usuń
    2. Dziękuję za życzenie weny*

      Usuń